lip 28 2015

Orange oferuje BMW


Każdy orze tak jak może Wyniki pierwszego kwartału pokazały, że i operatorów telekomunikacyjnych dopadł kryzys. Nie jest to może tak dramatyczna sytuacja jak np. w branży meblarskiej, ale mimo wszystko obniżka formy jest widoczna. Komórkowcy to nadal krezusi i wielka krzywda im się nie dzieje, jednak pewnych zmian przystosowujących do nowej sytuacji gospodarczej na pewno muszą dokonać. Wielu klientów ograniczyło wydatki na rozmowy. Efekt – spadek przychodów z połączeń darmowa bramka sms, no i w rezultacie to, co zapowiadałem – odchodzenie od dotowania telefonów. Trzeba szukać innych źródeł dochodów. Stosunkowo droga jest jeszcze transmisja danych (w roamingu bardzo droga), zatem można namawiać do korzystania z tej usługi. Same rozmowy w roamingu zaczynają tanieć, więc i pomału ta kura przestaje znosić złote jaja. Można zaoferować… samochód lub gry na androida. W przypadku Ery – Mercedesa, Orange oferuje BMW. Zasada gry jest prosta. Wystarczy wysłać dość drogiego SMS-a i… dowiemy się, że aby wziąć udział w loterii, musimy wysłać kolejnego SMS-a, potem kolejnym SMS-em zarejestrować własne imię (co to za różnica, czy to nasze imię, czy numer telefonu), wreszcie należy wysłać kolejnego SMS-a, żeby zwiększyć nasze szanse na wygraną. Jeśli w końcu się zreflektujemy i przestaniemy nabijać portfel operatorowi, ten dyskretnym SMS-em przypomni, że powinniśmy wysłać kolejnego SMS-a Premium, bo nasze szanse bez tego nie wzrosną. I tak w kółko. Ciekawe, ile osób stać na wysyłanie w nieskończoność drogich wiadomości tekstowych z marką samochodu w treści. To jeszcze nic, bowiem istnieje hipotetyczna szansa, że wygra się samochód. Jeszcze dziwniejszych sposobów chwytają się serwisy, które żyją tylko z SMS-ów Premium. Ściąganie gier, tapet czy dzwonków to już przeszłość. Wszędzie tego pełno, konkurencja duża. Trzeba wymyślić coś ekstraoryginalnego. Jest więc „Doda Mobile”, z której to strony ściągniemy np. śmiech wokalistki i ustawimy go jako dźwięk przychodzącej wiadomości tekstowej. Można też zmierzyć się z nią w teście inteligencji. Jedna usługa mnie rozbroiła. Pewnego dnia, w późnych godzinach nocnych usłyszałem w jednej z polskich stacji telewizyjnych, że można skorzystać z usługi o nazwie „Piardofon”. Przez moment myślałem, że się przesłyszałem, ale wcale nie. Jest coś takiego. Wystarczy wysłać SMS-a o treści „piard” na odpowiedni numer Premium (nie podam go, bo krypciochy robił nie będę) i otrzymamy nagranie wzdęcia, które możemy ustawić jako dzwonek. Pierdzącego SMS-a możemy też komuś wysłać. Cała reklama usługi jest okraszona właśnie tego typu dźwiękami. Cóż – każdy orze tak jak może. My zostawiamy śmierdzące tematy innym – zajmiemy się czymś bardziej pogodnym. Jest lato, są wakacje. Może warto się zastanowić, czy możemy skorzystać z telefonu za granicą, jakie wakacyjne gadżety są przydatne. Jeśli nie wiecie, to my podpowiemy. Zapraszam do lektury