Raz na jakiś czas pojawia się Darmowa Bramka SMS telefon nieco inny, niż wszystkie. Niespecjalnie piękny, nie będący cackiem elektronicznym z najwyższej półki ani nic w podobnym stylu. Prosty, niemalże siermiężny, ale solidny. Czyli dla tych, którzy na tyle często używają go w trudnych warunkach, że właśnie pod tym kątem wybierają sobie model telefonu. Takim, przynajmniej z założenia, jest Samsung B2700, sprzedawany pod rynkową nazwą Solid. Twardy telefon Choć Samsung Solid urodą nie grzeszy (pytanie, co to takiego ładny telefon – to raczej kwestia gustu), to i tak na pewno znajdzie wiele miłośniczek. Nie jest też jakimś symbolem brzydoty. To nie estetyka ma być tym, co go wyróżnia, a raczej solidne wykonanie. Przez producenta przedstawiany jest jako model, który jest „do zadań specjalnych: odporny na kurz, wodę i zabrudzenia”. I trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka takie wrażenie sprawia. Wykonany jest z uretanu, dzięki czemu z wyglądu bliżej mu do futerału na nóż dla nurka, niż telefonu komórkowego. Wyświetlacz pokryty został specjalną powłoką, dzięki której jest odporny na upadki i zarysowania. W pierwszej chwili wygląda trochę jak folia, ale lepiej nie próbować tego materiału zdzierać na siłę, bo uszkodzi się urządzenie. Chcąc włożyć kartę SIM musimy zdjąć tylną pokrywę, co też nie jest banalnie proste. Najpierw jej dolną część musimy nieco wysunąć (w całości wyjąć się nie da), a dopiero potem zdejmujemy tylną pokrywę. Jest tak mocno dopasowana, że bez podważenia jej jakimś płaskim narzędziem nie uda się tego szybko zrobić. Z podobnego materiału wykonana jest klawiatura. Jest spora (jak cały telefon), dzięki czemu łatwo się z niej korzysta. Jednym słowem jest solidny nie tylko z nazwy. A raczej byłby, gdyby nie nieosłonięte oczko obiektywu, co jednak grozi ubrudzeniem, albo wręcz uszkodzeniem. Tak jakby ktoś o tym zapomniał. Ale Solid to nie tylko solidny wygląd. To także funkcje, takie jak w każdym telefonie komórkowym. Jednak płynnego przejścia między solidnym wykonaniem, a nowoczesnymi możliwościami technicznymi – głównie z powodu nieszczęsnego obiektywu - trochę zabrakło. Nie dla tych, co za biurkiem Nie tylko wyglądem Solid ma przypominać, że to telefon dla miłośników bardziej aktywnego spędzania czasu (co naraża telefon na niespotykane na co dzień wyzwania). To także dodatkowe funkcje, w jakie go wyposażono. Przecież żeby narazić telefon na poważniejsze uszkodzenia (co ponoć Solidowi nie grozi), to trzeba mieć nieco inne hobby, niż tylko siedzenie przed telewizorem albo przed komputerem. Inna sprawa, że producent, nie wiedzieć czemu, zamiast specjalnie uwidocznić te dodatkowe funkcje, dziwnie je ukrył. Znajdziemy je pod ikoną „Dodatki”. Tą samą, gdzie uruchamiamy Bluetooth oraz znajdziemy Kalkulator, czy Zadania. Cóż takiego schował nam tam Samsung? Między innymi kompas. Szczególnie na początku jest z tym trochę zabawy, bo ekran wymaga kalibracji. A, że Solid nie ma ekranu dotykowego, to musimy obracać telefonem w każdym możliwym kierunku, zgodnie z tym, co pokazują strzałki na wyświetlaczu. Nie próbowaliśmy się z tym modelem przedzierać przez gąszcze, ale w miejskiej dżungli kompas sprawował się dobrze. Dla miłośników spacerów, biegów, czy… liczenia kalorii znalazł się krokomierz. Uprawiający inne dyscypliny sportu znajdą w nim wysokościomierz. Jest też czasomierz i stoper. Nie testowaliśmy tego, ale Solid jest podobno odporny także na „przypadkową kąpiel w rzece”. Tu jednak można wierzyć producentowi na słowo. 1,5 roku temu testowaliśmy inny model Samsunga – Z400, który był „zwykłym” telefonem, przeżył zupełnie niechcący crash test. Najpierw lądował ze sporej wysokości, a potem nurkował w kuflu ze złotym trunkiem. I jedno i drugie przeżył